Choć wizerunków Maryi jest wiele, to właśnie ten ma w sercu swoje szczególne miejsce…
Dziś uroczystość Matki Bożej Częstochowskiej.
Bez zbędnych słów pozostawiam w tym dniu mój ulubiony wiersz właśnie o Niej…
Nocą, kiedy oglądam obraz,
kiedy patrzę na Ciebie w błękitnych blaskach zimno płonących brylantów
– jaka ciepła jest Twoja brunatna twarz i dłonie
– jesteś ciemna i piękna
Twarz Twoja ziemia pszeniczna i skórka wiejskiego chleba
nie pachniesz kadzidłami lecz woskiem i miodem
po wyjęciu z ołtarza widać w bocznym świetle wgłębienia i bruzdy
– jesteś ziemią kaleczoną przez wojny poznaczoną przez czas
tarczą, która wzięła na siebie ciosy
– oglądana z góry i z bliska przypominasz zarys ojczyzny
w ultrafiolecie świecisz zielono jak ozimina
jak łąka w kwietniu
tajemnico radosna bolesna chwalebna
teraźniejszości nasza przeszłości
bizantyjska andegaweńska opolska jagiellońska polska
w pokoju i w wojnach
między wschodem a zachodem jak słońce
pociemniałaś od naszych modlitw
nieruchoma
słuchasz uważnie
przez kraj i rozproszenia nasze idziesz wytrwale
przyczyno naszej wierności
gwiazdo zaranna
światło ostatnie
ziemio która rodzi niebo
owoc
Twojego żywota
nasze Życie
Jezus
[ks. St. Pasierb, 1980]
A o ciekawej historii wizerunku możecie przeczytać tutaj: https://teologiapolityczna.pl/ks-janusz-pasierb-matka-boska-czestochowska-w-kulcie-i-kulturze-polskiej
*
Fot. za:
Dziękuję za przypomnienie tego wiersza…
A. M.