Święci,  Varia

Błogosławiony rok

Był 19 listopada. Okrytą półmrokiem katedrę przygotowywano na dzień następny. Kwiaty, światła, rusztowania, kamery… Wszystko dla Niego.

20 listopada w słowach homilii powiedziano o Nim:

On obumarł jak ziarno pszenicy: przez system nazistowski pełen nienawiści do tych, którzy sieją dobro został zamordowany, aby pokazać współczesnemu człowiekowi, że ziemskie panowanie przemija, a trwa Królestwo Chrystusa, którego najwyższym prawem jest przykazanie miłości. Św. Jan Paweł II, który urodził się niedaleko stąd, powiedział: «Chrystus króluje z wysokości Krzyża, z tronu miłości, a nie władzy» .

Wierny największemu przykazaniu Ewangelii, a mianowicie przykazaniu miłości, […] choć bardzo młody – miał zaledwie dwadzieścia osiem lat – wybrał oddanie życia za Królestwo Chrystusa.

Jan Franciszek Macha. To o nim mówił w ten sposób kard. Marcello Semeraro. Jutro, w uroczystość Chrystusa Króla, Kościół katowicki będzie przeżywał pierwszą rocznicę Jego beatyfikacji. Jutro będziemy też słuchać fragmentu Ewangelii św. Łukasza, w którym Ewangelista ukaże nam Chrystusa nie w takim kluczu, w jakim moglibyśmy sobie wyobrażać króla – na tronie z szafirów, w blasku chwały, wśród bogactwa – ale na tronie krzyża, oszpeconego, niepodobnego do ludzi, ubogiego i obnażonego, a jednak – choć z rękami przybitymi do krzyża – nieprzestającego kochać i obdarzać miłością.

Ksiądz Jan Macha w swoim życiu, a szczególnie na jego ostatnim etapie – uwięzienia i śmierci, wybrał takiego właśnie Chrystusa. Wśród przemocy i nienawiści, wśród bicia i przesłuchań, w długich godzinach ciszy w więziennej celi dojrzewał do drogi Chrystusa, do uczenia się Jezusowej logiki tracenia, daru z siebie do końca. Benedykt XVI ujął ten Jezusowy paradoks obumierania i wydawania obfitego owocu w encyklice Deus caritas est:

„Kto będzie się starał zachować swoje życie, straci je; a kto je straci, zachowa je” (Łk 17, 33) — mówi Jezus. Te Jego słowa znajdujemy w Ewangelii w różnych wersjach (por. Mt 10, 39; 16, 25; Mk 8, 35; Łk 9, 24; J 12, 25). W ten sposób Jezus opisuje swą osobistą drogę, która poprzez krzyż prowadzi Go do zmartwychwstania — drogę ziarna pszenicy, które pada w ziemię i obumiera, i dzięki temu przynosi obfity owoc. Wychodząc z istoty Jego ofiary osobistej i miłości, która w Nim osiąga swoje dopełnienie, tymi słowami opisuje On także istotę miłości i istnienia ludzkiego w ogóle.

Ksiądz Jan Franciszek kochał życie – żył pięknie i intensywnie. Jako młody człowiek tańczył, grał na skrzypcach, był szczypiornistą, dobrym kolegą; jako prezbiter był blisko Boga i ludzi, angażował się, pomagał, modlił się, głosił słowo, czynił miłosierdzie… I jednocześnie, tak mocno kochając życie, uczył się tracić je dla Pana. To po otrzymaniu wyroku śmierci pisał do rodziny: „Jak jest ciężko się z życiem żegnać, ale jeżeli to wola Boga, to trzeba się zgodzić”. Nieco wcześniej dzielił się z nimi jednak także drogą dojrzewania do sensu sytuacji, w jakiej się znalazł: „Te miesiące mojego uwięzienia są bogato pouczające, nawet bardzo drogie. Oni mnie zamknęli i dali mi do zrozumienia, że to życie tylko z Bogiem i dla Boga ma znaczenie… Wystarczy tak mało, by być szczęśliwym teraz i w wieczności. Potrzeba tylko dla Boga i z Bogiem żyć”. Ksiądz Jan przeżywał zatem w kolejnych miesiącach uwięzienia proces wewnętrznego ogołocenia, uczył się składać swoje życie w dłonie dobrego Boga i Jego opatrzności, pytać o znaczenie tego, co go spotkało, ale też uczyć się woli Bożej, przyjmowania jej, a nawet szukania w niej Bożego upodobania dla jego życia i powołania.

zdj. facebook.com/@jeremiaszwssd

I znów, oddając głos Benedyktowi XVI, chciałoby się skonstatować:

Bóg nie zabrania nam wołać, jak Jezus na krzyżu: „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?” (Mt 27, 46). Powinniśmy pozostawać z tym pytaniem przed Jego obliczem, w modlitewnym dialogu: „Jak długo jeszcze będziesz zwlekał, Panie święty i prawdziwy?” (Ap 6, 10). Św. Augustyn daje odpowiedź wiary na to nasze cierpienie: „Si comprehendis, non est Deus — jeśli Go pojmujesz, nie jest Bogiem”[35]. Nasz protest nie jest wyzwaniem rzuconym Bogu, ani insynuacją błędu, słabości lub obojętności w Nim, czy też, że „śpi” (por. 1 Krl 18, 27). Raczej jest prawdą, że nasze wołanie jest — jak na ustach ukrzyżowanego Jezusa — ostatecznym najgłębszym wyrażeniem naszej wiary w Jego wszechmoc. Chrześcijanie bowiem, pomimo wszystkich nieporozumień i zamieszania w otaczającym ich świecie, nie przestają wierzyć w „dobroć i miłość Boga do ludzi” (por. Tt 3, 4). Choć jak inni ludzie pogrążeni są w dramatycznej złożoności dziejów historycznych, pozostają utwierdzeni w przekonaniu, że Bóg jest Ojcem i kocha nas, nawet jeżeli jego milczenie pozostaje dla nas niezrozumiałe.

Kardynał Semeraro w czasie homilii beatyfikacyjnej podsumował ten wymiar życia ks. Jana następująco:

Błogosławiony napisał do swoich rodziców na kilka dni przed śmiercią: «Mój kochany Zbawca jest moim jedynym Pocieszycielem i moim Życiem». Umocniony tym przekonaniem, jako młody ksiądz stał się ofiarą: był prześladowany, bity, maltretowany. W tym rozciągniętym w czasie cierpieniu kontynuował swoją bezkompromisową chęć naśladowania Mistrza, pogodnie przyjmując własne skazanie. Nosił śmierć Jezusa w swoim ciele – by użyć wyrażenia św. Pawła, które dziś słyszeliśmy – i był wierny aż do końca. Był prześladowany, ale nigdy nie czuł się opuszczony. Umarł, aby wydać owoc, aby życie Jezusa objawiło się w Jego śmiertelnym ciele (por. 2 Kor 4,18-12). Na krótko przed wykonaniem kary śmierci napisał: «Za 4 godziny wyrok będzie wykonany. Kiedy więc ten list będziecie czytać, mnie nie będzie już między żyjącymi! Zostańcie z Bogiem! Przebaczcie mi wszystko! (…) Żyłem krótko, lecz uważam, że cel swój osiągnąłem. Nie rozpaczajcie! Wszystko będzie dobrze. Bez jednego drzewa las lasem zostanie». W tych swoich słowach zostawia nam najważniejszą lekcję. Składa świadectwo, że każdy na tej ziemi został stworzony do wypełnienia swojej misji. Określa dobro jako coś większego niż interes jednostki: dążenie do szczęścia jest o tyle autentyczne, o ile przyczynia się do obrony sprawiedliwości, w służbie dobru wspólnemu, dzieleniu się, przyjmowaniu, szacunku, trosce o potrzeby innych. Na koniec zachęca nas do pozostania z Panem, do szukania Go w modlitwie i dialogu wewnętrznym i do uwielbiania Go świętym życiem.

*

Rok po beatyfikacji ks. Jana wczytuję się w słowa jego ostatniego listu: „Nie rozpaczajcie! Wszystko będzie dobrze”. Modlę się nimi i szukam w nich pewności, o której mówił prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, pewności, że każdy na tej ziemi został stworzony do wypełnienia swojej misji. Ksiądz Jan odkrył ją i, naśladując Chrystusa, starał się ją wypełnić. I wypełnił do końca. Do końca, jak Jego Mistrz, umiłował. Oby dane nam było iść drogą Jezusa, drogą Jana Franciszka.

A na koniec – jeden z moich ulubionych wierszy ks. prof. Jerzego Szymika z tomu Czułość, siła i drżenie.

To wiersz, w którym odnajduję rysy ks. Jana…

 

Być śląskim księdzem

Nie spod figowców,
ani spośród gęstych koron sykomor,
ani ze szpaleru cyprysów
nas wezwał.

My jesteśmy spod cherlawych brzózek,
spod lękliwych topoli, ze środka konających lasów świerkowych.
Wielu z nas lepiej zna kąkol niż pszenicę,
bo dorastaliśmy wśród bladych łąk i kopalnianych stawów.

Szedł skrajem familoków
jak pękniętym jarem Pustyni Judzkiej
i wyraźnie potrzebował naszej pomocy.
Wołał nas.

Rozumieliśmy z tego niewiele,
ale jednak najważniejsze:
że Jemu się nie odmawia.
Dlatego

dołączyliśmy do tamtych,
nie wiedząc,
że oto spełnia się marzenie
śląskich chłopaków:

mieć mocne życie,
nie dać się bele czymu,
chronić bezbronnych,
wybierać Boga.

Idziemy za Nim.
Całymi latami oglądaliśmy jedynie Jego plecy.
Ale teraz, pod wieczór,
coraz częściej zdaje się odwracać głowę

jakby nas liczył,
jakby pytał, czy nadal może na nas liczyć,
jakby liczył dni, kiedy ujrzymy Go twarzą w twarz, jakim jest.

Póki co, pocę się
jakbym krwawił…

*

Tym, którzy chcieliby przybliżyć postać ks. Jana najmłodszym, polecam moją książeczkę o Haniku – szczypiorniście, który myślał o niebie… i teraz nas z niego wspiera 🙂

Hanik. O szczypiorniście Janku, który myślał o niebie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.