Będąc bogatym, dla was stał się ubogim…

W drugim czytaniu Paweł przypomina nam dzisiaj: „Znacie przecież łaskę Pana naszego, Jezusa Chrystusa, który będąc bogatym, dla was stał się ubogim, aby was ubóstwem swoim ubogacić…”. Logika Jezusa jest tak inna niż ludzka. Gdy my pragniemy dostatku – On wybiera ubóstwo. Gdy my poważania – On pokorę… Przypominają mi się słowa, które wypowiedział kiedyś do mojej ulubionej włoskiej mistyczki – bł. Marii Celeste Crostarosa:

 

„Ja z miłości do ciebie okazałem ci współczucie, a będąc twoim najwyższym Dobrem, umieściłem cię na nowo w wiecznej szczęśliwości. Stałem się podobny do ciebie, aby zaradzić twojej niewiedzy (…).

Moim przyjściem na ziemię, moim życiem ukazałem, że odrzucam wszystko to, co ty mogłaś ukochać, a czego Ja z natury kochać nie mogłem.

Nienawiść do ludzkich zaszczytów okazałem poprzez narodzenie na tej ziemi w najbiedniejszej i nikomu nieznanej stajni, skąd potem zostałem wyrzucony i zmuszony do ucieczki, będąc prześladowanym przez ludzi i to zaraz po narodzeniu.

Nienawiść do bogactw ukazałem żyjąc w skrajnym ubóstwie: żyłem bowiem na świecie jak żebrak, pozbawiony domu, pielgrzymujący z miejsca na miejsce, prześladowany i potępiany przez większość ludzi.

Ukochałem poniżenie, żyjąc i rozmawiając z ubogimi, prostymi i grzesznikami. Cudem wszechmocy ukryłem swoją Boskość, aby uniknąć honorów, które ludzie tak bardzo cenią.

Zganiłem wystawne pożywienie, żywiąc się skromnym pokarmem. Przyodziewałem się ubogo, godząc się na każdą niewygodę. Boso podejmowałem długie wędrówki, znosiłem ostrość słońca i zimna, niewygody i trud, każde ludzkie utrapienie.

Wszystko to na chwałę mojego Ojca i dla zbawienia ludzi. A na koniec, jako wynagrodzenie za wszelkie dobro a nawet cuda, został mi przygotowany krzyż, ciernie, biczowanie, gwoździe i żółć. Zostałem bowiem wyszydzony, znieważony, przybity do krzyża, przeklęty, pełen udręki i bólu, bez jakiegokolwiek pocieszenia i pomocy. I tak wyczerpany, w całkowitym opuszczeniu, umarłem na krzyżu.

Najpierw jednak modliłem się i oczami pełnymi miłosierdzia patrzyłem na wszystkich, którzy Mnie obrazili i doprowadzili do śmierci. Zobacz więc, jak ukochałem i przyjąłem na siebie to wszystko, czym ty się brzydziłaś oraz jak znienawidziłem i potępiłem to, co ty kochałaś.

W cierpieniu umieściłem moje Królestwo jako Król boleści, aby tobie ofiarować Królestwo wiecznego szczęścia”

(Trattenimenti, VIII).

Zostawiam Wam dziś w upominku te słowa…

ZapiszZapisz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.